niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 10 'What I Do Here?!'

Justin's Pov

Poczułem ciepło na twarzy. Promienie słońca przebudziły mnie ze spokojnego snu, poczułem ogromny ból głowy. Skrzywiłem się lekko i otworzyłem powieki, kilka razy zamrugałem przyzwyczajając się do jasnego światła.

- Co ja tu robię. - Podrapałem się po karku, a kiedy spojrzałem na miejsce obok moje serce prawie stanęło.
Clary spokojnie spała z głową na mojej nagiej klatce piersiowej. Wytrzeszczyłem oczy i głośno przełknąłem ślinę.

Czy ja spałem z Clary?!

Moje dłonie się pociły, a mój oddech stał się nierówny i strasznie płytki, moja głowa bolała jeszcze bardziej kiedy usiłowałem przypomnieć sobie cokolwiek z poprzedniej nocy, oczywiście na marne.
Serce podeszło mi do gardła kiedy zajrzałem pod pościel i zobaczyłem, że nie mam na sobie spodni. Tylko bokserki.
Na szczęście Clary była w swojej czarnej obcisłej sukience, co trochę mnie uspokoiło jednak nie wystarczyło by całkiem zaspokoić moją ciekawość i nerwy które cały czas powodowały jeszcze większy ból czaszki.

Szatynka jęknęła cicho mrużąc oczy i mocniej wtulając się w moją pierś. Leżałem nieruchomy nie wiedząc co robić.

Clary ziewnęła cicho i przetarła zaspane oczy.

- Dzień dobry. - Zaśmiała się i musnęła ustami mój policzek.

- Dzie-dzień dobry. - Zająknąłem się przez jej gest.
Dziewczyna zaśmiała się cicho i usiadła na łóżku.

- Czy my...? - spytałem niepewnie.

- Oh, Jus. Nie mów, że nie pamiętasz jak dobrze nam było w nocy. - Przygryzła wargę lustrując mnie wzrokiem.

Moje usta lekko się rozchyliły. Próbowałem coś powiedzieć, ale nie dałem rady nawet pisnąć.
Żołądek nieprzyjemnie mi się ścisnął, a cały świat jakby nagle się zatrzymał.
W moich uszach rozniósł się głośny śmiech szatynki.

- Ża-żałój ż-że nie widzisz s-swojej miny - wydyszała przez śmiech i złapała się za brzuch.
Zmieszanie rosło we mnie coraz bardziej. Nie rozumiałem co ją tak śmieszy.

- N-nie sp-spaliśmy ze sobą. - wycedziła przez gęsty śmiech.

Kamień spadł mi z serca, Odetchnąłem ciężko. Jednak ból w mojej głowie nie ustępował. Skrzywiłem się nieznacznie pocierając skronie.

- Przyniosę ci tabletki. - Zachichotała szatynka wychodząc z pokoju. Jęknąłem wstając, rozejrzałem się po pomieszczeniu, chwyciłem swoje spodnie z podłogi. Wsunąłem je na nogi, to samo zrobiłem ze skarpetami jednak nigdzie nie mogłem znaleźć koszulki.

- Trzymaj. - Zaśmiała się szatynka podając mi szklankę i tabletkę.

- Dziękuję. - Kiwnąłem głową i popiłem tabletkę wodą. - Wiesz może gdzie jest moja koszulka? - Podrapałem się po karku cały czas się rozglądając.

Clary wzięła telefon z szafki i włączyła jakieś nagranie głosowe.

- Słuchaj. - Nakazała chichocząc. Po chwili z telefonu było słychać moją rozmowę z Clary, kiedy usłyszałem co wyszło wczoraj z moich ust, zamarłem.

- Przestań mnie torturować. - Jęknąłem opadając na łóżko słysząc te wszystkie głupoty które mówiłem.
Clary wyłączyła nagranie śmiejąc się.

- Pamiętam jak się całowaliśmy na korytarzu. - Szepnąłem po chwili przerywając ciszę. Było mi wstyd za samego siebie, nie powinienem się tak zachowywać. - Przepraszam. - Mruknąłem kładąc ręce pod głowę.

- Nie musisz przepraszać, całkiem dobrze całujesz. - Puściła mi oczko śmiejąc się, poczułem jak moje policzki lekko się czerwienią. Nigdy nie przeżyłem aż tak bliskiej chwili z dziewczyną. Nigdy.

Bez żadnego słowa więcej Clary wyszła z pomieszczenia. Westchnąłem ciężko i wyciągnąłem z reklamówki jeansy i biały tshirt z podwiniętymi rękawami. Znalazłem też kolejne czyste bokserki i poszedłem do łazienki.

Rozebrałem się do naga i wszedłem pod prysznic, gorąca woda spływała po moim ciele pozbywając się z niego dziwnego zapachu czegoś dziwnie słodkiego, którego nie mogłem rozpoznać i odoru alkoholu.

Wmasowałem w ciało żel pod prysznic i umyłem włosy szamponem, spłukałem całą pianę i wyszedłem z kabiny. Wysuszyłem ciało i włosy białym, puchowym ręcznikiem i szybko się ubrałem. Użyłem suszarki do  włosów ułożyłem je na żel. Umyłem jeszcze zęby i gotowy wyszedłem z łazienki.

Niezbyt wiedziałem co mam robić, więc opuściłem pokój i ruszyłem wzdłuż korytarza.
Szukałem znajomych drzwi, a kiedy je zobaczyłem, uśmiech zagościł na mojej twarzy. Zapukałem kilka razy, a kiedy usłyszałem ciche 'właź suko', otworzyłem je.

- Jeszcze nie zmieniłem płci. - Zaśmiałem się zastając Clary w samym ręczniku wychodzącą z... chwila....szafy?
Clary tylko się zaśmiała i zamknęła drzwi do garderoby.

- Um... chyba nie powinno mnie tu być. - Mruknąłem nawiązując do tego że stała praktycznie naga.

- Przesadzasz, ale jak bardzo chcesz to pójdę się ubrać. Zaczekaj. - Tylko kiwnąłem głową i obserwowałem jak szatynka znika za drzwiami łazienki.
Jej pokój był zdecydowanie ładniejszy i większy od gościnnego, jednak Clary już zdążyła tu nieźle nabałaganić. Ciuchy leżały w różnych zakątkach podłogi, a puszki po coli stały przy niepościelonym czarnym łóżku.

Po kilku minutach do pokoju weszła Clary. Miała na sobie czarne leginsy, granatowe conversy i o rozmiar za dużą ciemno niebieską bluzę, której rękawy podwinęła. Włosy falami opadały na jej ramiona, a na twarzy miała delikatny makijaż.

- Co cie tu sprowadza, Bieber? - Uśmiechnęła się rzucając na łóżko.

- Nudziło mi się, szczerze mówiąc. - Wzruszyłem ramionami.

- Tabletka już zaczęła działać? - Tylko pokiwałem głową.

- To fajnie. - Uśmiechnęłam się. - Pomyślałam, że czas teraz zwalczyć twoją nieśmiałość. - Uśmiech na jej twarzy znacznie wzrósł. Poczułem jak serce podchodzi mi do gardła.

- Co masz na myśli? - Udało mi się wydusić po chwili.

- Spokojnie, oddychaj. - Zaśmiała się Clary.- Spróbujemy powtórzyć to co na korytarzu wczoraj, okey? Rozluźnij się. - Puściła mi oczko i wstała, wziąłem głęboki oddech i też stanąłem na nogach.

Poczułem jak serce w mojej klatce piersiowej łomocze, kiedy zbliżałem się do Clary.

- J-ja nie wiem czy... - Za nim dokończyłem Clary złączyła nasze usta. Raz się żyje.

Niepewnie położyłem ręce na jej biodra, a ona wplotła swoje chude palce w moje włosy ciągnąc za ich końce. Cicho jęknąłem, a dziewczyna korzystając z okazji zaczęła badać językiem moje podniebienie.
Zjechałem rękami na jej uda i podniosłem szatynkę przez co w rezultacie oplotła nogi w okół mojej tali. Pchnąłem ją na ścianę mocniej napierając na dziewczynę sowim ciałem. Atmosfera była coraz bardziej gorąca, kiedy Clary przeniosła swoje usta na moją szyję i zaczęła ją ssać i przygryzać w niektórych miejscach.

Gardłowy jęk uciekł z moich ust kiedy odchyliłem głowę do tyłu z przyjemności.

- Myślę, że się udało. - Wyszeptała mi do ucha przygryzając jego płatek. Przełknąłem głośno ślinę i postawiłem Clary z powrotem na podłodze.

Zacisnąłem szczękę, czując się bardziej niż niezręcznie. Nie powinienem robić takich rzeczy.

- Spokojnie Justin. - Zaśmiała się szatynka. - To nie było nic wielkiego. - Tylko kiwnąłem głową czując jak serce wali mi w klatce piersiowej. Nie poznawałem samego siebie od kilku dni, i to w cale mi się nie podobało.

- Nie podoba mi się to co się ze mną dzieje Clary. To nie ja. - Mruknąłem bawiąc się palcami.

Nobody's Pov 

Clary miała już dość narzekań Justina. Też miała swoje problemy, a on był powodem większości. Bawiło ją to jak słaby w rzeczywistości był i nie rozumiała tego. Zawsze na swojej drodze spotykała silnych psychicznie i fizycznie ludzi, a on był inny. Był czymś nowym, a ją to intrygowało choć sama nie zdawała sobie z tego sprawy. Wiedziała, że prędzej czy później szatyn się złamię i zmieni i choć miała ku temu wątpliwości wierzyła w to całym sercem nie znając głębszego powodu swojej wiary.

'Będzie dobrze.' Poradzisz sobie.' 'Wierzę w ciebie.' To wszystko chciało opuścić usta Clary kiedy patrzyła na zamyślonego i speszonego chłopaka. Lecz zamiast tych pokrzepiających słów z jej ust wydobyło się coś co nikomu nie dodało by motywacji.

- Będziesz musiał się przyzwyczaić. - Chłód w głosie szatynki po raz kolejny zaskoczył Justina. Myślał, że już nigdy nie będzie musiał się z nim stykać, jednak pomylił się.
Spojrzał w puste, pozbawione wcześniejszego blasku oczy dziewczyny. Jeśli oczy rzeczywiście są odzwierciedleniem duszy, to ona jej nie ma, pomyślał szatyn porównując oczy Clary z pustą studnia wyschniętą do dna.

- Tak, najwyraźniej tak. - Mruknął cicho, przeczesując ręką włosy. Powstrzymał jęk na wspomnienie jak chude palce Clary je lekko ciągnęły podczas ich namiętnego pocałunku. Oblizał swoje usta nadal czując jej truskawkowy błyszczyk, chciał zrobić to jeszcze raz i przerażało go to. Nie powinien myśleć o takich rzeczach, a co dopiero je robić i potem chcieć więcej, bo prawda była taka że żałował  przerwania sytuacji przez Clary.

- Dziś mamy akcje. - Ciszę przerwał cichy, ale pewny głos Clary. Nie wiedziała do końca po co mówi o tym  Justinowi. Była pewna, że nie będzie chciał z nimi jechać, poza tym nawet go tam nie chciała. Z góry założyła, że wszystko by popsuł, a w grę wchodziło na prawdę dużo pieniędzy, których gang Cat nie mógł stracić.

- Jaką akcje? - Szatyn zmarszczył swoje krzaczaste brwi lustrując wzrokiem twarz Clary. Czół niepewność i nie wiedział do końca czy chce wiedzieć o co chodzi. To na pewno jakieś nielegalne interesy, pomyślał, a nieprzyjemny dreszcz przeszedł wzdłuż jego kręgosłupa.

Clary walczyła ze sobą w myślach i przeklinała samą siebie za zaczęcie tego tematu. Nie była pewna czy może zaufać chłopakowi do tego stopnia by powiedzieć mu o planach całego gangu, ale z drugiej strony komu mógłby go zdradzić? Poduszce? Clary prychnęła w myślach i spojrzała w czekoladowe oczy Justina.

- Jedziemy obrabować magazyn rywalizującego z nami gangu, dziś o 19. - Justin rozszerzył oczy w niedowierzaniu. Wiedział, że Cat była w gangu, a raczej miała swój własny gang, ale takie rzeczy jak dla niego działy się tylko na filmach, Był przekonany, że to nie dzieje się w prawdziwym życiu. - Spokojnie, będziesz mógł zostać w domu. - Dodała szybko Clary widząc przerażenie na twarzy Justina.

- Ale ja nie chcę zostać.


_______________________________

Od Autorki:

Już 10 rozdział! :) Jak Wam się podoba? Komentujcie i rozsyłajcie link jeśli możecie ;D
Dziękuję za każdy komentarz i opinię! ♥ xoxo

Zapraszam Was też na notkę na moim drugim blogu! Dotyczy nowego tłumaczenia! [KLIK]

CZYTASZ=KOMENTUJESZ! 

DO NASTĘPNEGO XX 

31 komentarzy:

  1. Nie mogłam się doczekać nowego rozdziału. No i oczywiście jak zawsze jest wspaniały <3
    @lola_hej

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech częściej się całują :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Clary to taka łobuziara i strasznie ją za to lubię. Fajnie, że Justin nadal jest takimi "ciepłymi kluchami" to urocze i irytujące jednocześnie. Bardzo wkręciło mnie to opowiadanie i czekam na kolejny rozdział.
    +zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ale nie podałaś linku skarbie ;) No chyba że jest w other strories co zaraz sprawdzę, a jeśli tak na pewno zajrzę xx

      Usuń
  4. Wspaniały rozdział przeczytałam jednym tchem. Justin jest uroczy, ale czasem bywa troszkę irytujący. Powinien być bardziej śmiały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fajny, ale prawdę mówiąc Justin mnie czasem wkurza.
    Jest taki ułożony i przez to staje się nudny. ;/ Mam nadzieję, że w końcu przestanie się przejmować i zacznie żyć chwilą i mieć wszystkie zasady w dupie.
    Uwielbiam Clary od początku i będę ją lubić do końca.
    Pozdrawiam i czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuuper <3 zapraszam również: dangerouslovexx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. Justin się rozkręca :D Ma moralniaka, ale moim zdaniem niepotrzebnie xd Niech szaleje póki młody haha xd A okropna Clary sobie z niego żartuje xD Rozdział bardzo fajny - jak zawsze :)
    U mnie rozdział pojawi się pewnie za jakiś tydzień albo dwa dopiero, bo w najbliższym czasie nie będę miała zbyt wiele czasu - przyjaciółka zza granicy przylatuje ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda :/ Czekam zniecierpliwiona na rozdział! ♥ Dziękuję za opinie skarbie xx

      Usuń
  10. Super rozdział z niecierpliwością czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku czytałam rozdział i miałam łzy w oczach. Jak Clary może być tak nieczuła w stosunku do Justina?
    I jeszcze próbuje go zmienić, a on jest w tym opowiadaniu cudownym chłopakiem. Każda dziewczyna zazdrościłaby tak czułego i ciepłego mężczyzny, a ona stacza się na dno i ciągnie go ze sobą...
    I jeszcze ta akcja. Ciekawe co się stanie. Oby Justin nie zrobił niczego głupiego i potem nie żałował. Wiadomo, że dla osób na których nam zalezy robi się wiele, ale uważam, że on poświęca zbyt dużo, a Clary jest taka nachalna...
    W każdym razie intrygują mnie obie te postacie, które różne w pewnym sensie sie dopełniają.
    Piszesz świetnie, masz płynny styl. Życzę weny i czekam na następny z niecierpliwością kochana :)
    + Witaj :)
    Zapraszam na piąty rozdział, który właśnie się pojawił. Mam nadzieję, że się spodoba...
    http://lostterroristhasfoundherprince.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. jestem ciekawa co się stanie. No i bardzo chcę zobaczyć "złego" Justina:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Justin zaczyna się robić bad boy xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczęłam czytać t po prostu Kocham cię i tego bloga. Rozdział boski :) Podoba mi się postać Justina w tym opowiadaniu , jest strasznie.....słodki <3 Pytanko. Kiedy następny rozdział xD nie mogę się doczekać <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Justin już zaczyna się zmieniać ;) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  17. ciekawy rozdział.:) czekam na nowy.
    http://opowiadanie-blinger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń