czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 14 'What Is Your Next Wish?'

Miłego czytania ♥ zostaw po sobie komentarz xx

Głowa Clary bolała ją niemiłosiernie, zmrużyła nadal zamknięte oczy i zamrugała kilka razy powiekami. Obraz był rozmazany, więc nie potrafiła stwierdzić gdzie właśnie się znajduje. Nadal mrużyła oczy jednak stwierdziła że to bez sensu i po prostu je zamknęła.
Na jej twarzy pojawił się grymas przez promieniujący ból w czaszce.

- Ja pierdole.. - Mruknęła cicho czując że jakby podniosła głos jej głowa by eksplodowała.

Ponowiła próbę otwarcia powiek i tym razem jej wzrok był nieco ostrzejszy przez co mogła stwierdzić, że nie była w swoim pokoju.
Usłyszała cichy śmiech.

- To nie grzeczne. - Znajomy głos echem odbijał się w jej uszach.

- Niby co? - Osoba która wcześniej się śmiała prychnęła nadal rozbawiona.

- Śmianie się z dziewczyny w takim stanie. - Clary próbowała znaleźć wzrokiem osoby które rozmawiały ale widziała tylko niewyraźne kształty, po chwili jej wzrok wracał do normy i zobaczyła śmjiejącego się Tysona i  karcącego go wzrokiem Justina.

Co do chuja się dzieje?

Te zdanie utknęło w gardle szatynki i tak bardzo jak chciała to powiedzieć, nie dała rady. Westchnęła ciężko i zmrużyła oczy, przejechała dłońmi po twarzy.

- Co ja tu robię? - Wychrypiała.

Justin spojrzał na nią, leżała z grymasem na twarzy na jego łóżku. Musi boleć ją głowa, pomyślał i od razu skarcił się za to, przecież to oczywiste że ją boli w końcu po takiej ilości narkotyków...

- Duch święty cię przyniósł - Tyson mruknął przez śmiech, szatyn tylko wywrócił oczami.

- Przyszłaś tu wczoraj... naćpana. - Podrapał się po karku. Czuł się niezręcznie rozmawiając o narkotykach, nigdy nie miał z nimi styczności aż nie trafił do tego miejsca i ten temat nadal go krępował.


- Oh. - Tylko tyle wyrwało się z ust oszołomionej Clary. - Robiłam coś... dziwnego? - Usiadła na łóżku i skrzywiła się lekko z bólu.

- Nieee... w cale. - Tyson powiedział sarkastycznie i wybuchł śmiechem.

- Walnęła bym cie w ten zacieszony ryj ale nie mam siły. - Westchnęła szatynka i schowała twarz w dłoniach. - Teraz mów co robiłam. - Spojrzała na rozbawionego murzyna zaspanymi i zmęczonymi oczami.

- Mówiłaś dziwne rzeczy, w sumie nic strasznego. - Justin odpowiedział za Tysona, a ten tylko zaczął bardziej się śmiać.

- Debil. - Szatynka wywróciła oczami na zachowanie czarnoskórego i powoli wstała krzywiąc się w z bólu.

- Tak to jest jak omal się nie przedawkowało. - Zachichotał Tyson i położył się na łóżku obok siedzącego Justina.

- Nie wiem co jest w tym śmiesznego. - Mruknął szatyn i odwrócił się by spojrzeć na murzyna.

- Wszystko. - Wzruszył ramionami.

- Mogła nawet umrzeć. - Justin zacisnął usta.

- Piękny *złoty strzał. - Zaśmiał się, a Clary tylko wywróciła oczami.

- Chyba nie chce wiedzieć co takiego mówiłam skoro ten debil tak się śmieje. - Pokręciła głową i oparła się o ścianę za nią.

- Wróżka Clary już ma dosyć? - Wybełkotał przez śmiech.

- Co? - Zmarszczyła zdezorientowana brwi, Tyson nie był wstanie nic powiedzieć przez kolejny napad śmiechu więc podał jej telefon z włączonym nagraniem.

Clary trzymała urządzenie przed twarzą, jej oczy się rozszerzyły a usta lekko rozchyliły przez to co zobaczyła.

Kręciła się w kółko machając rękami i cicho chichotała.

- Jestem wróżką, jakie jest twoje następne życzenie Justin? - Uśmiechnęła się szeroko cicho się śmiejąc, przestała się kręcić i spojrzała z wielkim uśmiechem na szatyna.

Clary usunęła nagranie i oddała telefon chłopakowi.

Ej. - Jęknął niezadowolony. - To było najlepsze nagranie na moim telefonie. - Zaśmiał się.

- Ups. - Mruknęła sarkastycznie Clary i wywróciła oczami. - Idę do siebie. - Westchnęła i wstała powoli z łóżka.

- Zgaduje, że głowa nieźle cię boli. - Zaśmiał sie cicho murzyn.

- Wow, jak na to wpadłeś geniuszu? - Słowa szatynki były przesiąknięte sarkazmem kiedy lekko się skrzywiła przez ból w czaszce.

- Mam tabletki jeśli chcesz. - Wzruszył ramionami ignorując jej złośliwy komentarz.

- Daj. - Oblizała spierzchnięte usta, Tyson rzucił jej opakowanie tabletek przeciwbólowych które dziewczyna z łatwością złapała.

- Nawet nie mam zamiaru pytać skąd to masz. - Westchnął Justin patrząc na Clary otwierającą opakowanie, bez trudu połknęła jedną z tabletek i odrzuciła pudełko murzynowi.

- Dzięki. - Mruknęła i otworzyła drzwi, wyszła z pomieszczenia i zamknęła je za sobą z hukiem przez co sama się skrzywiła. - Ja pierdole.. - Mruknęła cicho i pomasowała skronie idąc do pokoju.

- Clary! - Piskliwy głos dotarł do jej uszu, odwróciła się by chwile później zobaczyć Maie. Szatynkę która była jej parą do projektu, właściwie nadal jest.

- Czego? - Warknęła Reed.

- Projekt... Musimy go skończyć. - Mruknęła lekko zszokowana ostrym tonem dziewczyny.

- Mam gdzieś ten projekt, chcesz to kończ sobie go sama. - Mruknęła i znowu zaczęła iść.

- Za miesiąc chcesz wyjść, prawda? - Na te słowa clary od razu się odwróciła i spojrzała na Maie. - Jeśli nie zrobisz projektu i olejesz te głupie zajęcia dobrze wiesz, że cię nie wypuszczą. Przewidują kary dla tych którzy nie zrobią tych zadań, zgaduje że wiesz co będzie twoją. - Uśmiechnęła się łobuzersko krzyżując ręce na piersi.

Clary warknęła cicho i zacisnęła szczękę. - Okej, dokończę to gówno. - Mruknęła i ruszyła do swojego pokoju.
Weszła do pomieszczenia i trzasnęła drzwiami, przekręciła w nich kluczyk i poszła do łazienki.
Zdjęła z siebie ubrania i weszła pod prysznic pozwalając gorącym kropla wody pieścić jej opaloną skórę.
Ból głowy powoli ustępował co cieszyło szatynkę biorąc pod uwagę fakt że był uciążliwy.

Kiedy skończyła myć swoje ciało wyszła spod prysznica, założyła czarne rurki, białą bokserkę i granatową rozpinaną bluzę po czym wróciła do pokoju.

Brzęczenie pod poduszką zaczynało już ją irytować, wyciągnęła telefon i odebrała połączenie.

- Co tam Cat? - Westchnęła ciężko i usiadła na pościelonym łóżku opierając się plecami o ścianę.

- U mnie okej, ale u ciebie chyba niezbyt. - Zaśmiała się cicho.

- Głowa mnie boli. - Szatynka wzruszyła ramionami chodź jej przyjaciółka i tak nie mogła tego zobaczyć.

- Znowu brałaś? - Westchnęła ciężko.

- Czy to ma znaczenie? - Clary wywróciła oczami. Nienawidziła kiedy ktoś ją pouczał, mogła robić co chciała i nikogo nie powinno to obchodzić.

- Tak, dla mnie tak.

- A dla mnie nie... Po co dzwonisz?

- Widzisz... Mam dwie wiadomości, dobrą i złą. - Mruknęła.

- Cat, nie mam pięciu lat przechodź do rzeczy. - Przeczesała włosy ręką.

- Znaleźliśmy Matta. - Clary rozszerzyła oczy. Jej brat który do tej pory był nie wiadomo na którym kontynencie właśnie się znalazł. Oczy zaszły jej łzami, a ręka powędrowała do jej ust, tak strasznie się cieszyła że w końcu go znalazła, tyle na to czekała. - Teraz ta zła wiadomość. - W słuchawce rozległ się głos Cat, szatynka była w takim szoku że prawie zapomniała o fakcie, że z nią rozmawia, wielki uśmiech pojawił się na jej twarzy

Nic mi teraz nie zespoję humoru, pomyślała i nawet nie zdawała sprawy jak bardzo się pomyliła.

- Czekaj, gdzie jest Matt? Jest gdzieś w Kanadzie? - Powiedziała entuzjastycznie.

- Tak, jest w Ontario. - Mruknęła Cat.

- To cudownie! Gdzie on jest?

- Clary, uspokój się i daj mi dokończyć. - Westchnęła.

- Nie pieprz tylko powiedz mi gdzie jest Matt.

- Na cmentarzu, Matt nie żyje. - Szepnęła.

- Nie nie nie nie... - Clary upuściła telefon i schowała twarz w dłoniach cały czas powtarzając sobie ze to nie może być prawda, nie teraz kiedy go znalazła.
Zaczęła płakać z bezradności, słona ciecz lała się po jej policzkach, nie potrafiła się uspokoić, płakała coraz głośniej.
Wstała i rzuciła telefonem o ścisnę, złapała za krzesło i nim również rzuciła, po chwili upadła na kolana i znowu zaczęła płakać.
Nie mogła uwierzyć że osoba która znaczyła dla niej tak dużo, najpierw zniknęła bez śladu, a teraz nie żyje.
To było dla niej za dużo, otarła łzy z oczu i wstała. Chwiejnym krokiem podeszła do szafki i wyciągnęła z niej przezroczysty woreczek z białym proszkiem. Podeszła szybko do stołu po czym wykonała wszystkie potrzebne czynności i po chwili leżała odurzona narkotykami na swoim łóżku i patrzyła w sufit.

_____________

*złoty strzał - narkomani specjalnie przedawkowują narkotyki w celu popełnienia samobójstwa. Zasypiają i po prostu się nie budzą.

Od Autorki:
No to mam nadzieje, że Wasze święta były udane, bo moja bardzo :) Nie dodałam rozdziały ze względu właśnie na nie, najpierw przygotowania, potem same święta bla bla bla xd nie chce Was zanudzać :)
Rozdział taki sobie... nie jestem z niego zadowolona no ale cóż.
Komentujcie misiaczki i do następnego ♥ ☺

Much love x

Mój tt --> @loves_canadian
i konto gdzie jestem częściej i możecie pisać ze mną twitterowe ff :) ---> @shelovescanada

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ♥







32 komentarze:

  1. Omg to sie zle skonczy

    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się porobiło. Rozdział świetny. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, jak ja uwielbiam tego bloga...
    Nie mogę się doczekać co będzie w nn ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. jaaaa Biedna ;/ troche mi jej szkoda ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Mało się dzieje i nie ma "ich" momentu,ale i tak super.Rozumiemy,że nie mogłaś dodać,każdy ma swoje życie.Mam nadzieję,że wszystko pójdzie dobrze i Clary w końcu będzie z Justinem.

    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. SZKODA że się nic troszkę nie dzieje ale ogólnie spox >p<

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny *___* Czekam pilnie na następny ;*
    Mam nadzieję, że do mnie zajrzysz ;D somebody-to-looove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww świetny *,* biedna Clary ;'(

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział fajny, szkoda mi Clary.
    To musi być dla niej mega cis. ;/
    Czekam na nn i życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny kocham to !:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi sie :) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty mała łajzo jedna. Masz dodać rozdział na dniach bo przyjdę i nakopie ci do tego chudego tyłka
    Wiesz kim jestem :3
    Kc Wiczko

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny jak zawsze, tylko zastanawia mnie kim jest facet ktory dzwoni do Clary. Myslalam ze to moze ojciec Biebera... Dobra nie przynudzam dodawaj szybko nn xo

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny :) Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Super zapraszam do siebie ;**

    nothing-like-us-jilly.blogspot.com

    Lily po raz pierwszy ucieka z domu i nie konczy sie to dobrze. Poznaje Justina. Między nimi ewidentnie iskrzy. Tylko rodzice wymyslili dla niej inny scenariusz. Małżeństwo z vhlopakiem którego nie zna. Co zrobi Justin gdy sie dowie? Będzie walczył o miłość? Jakie jeszcze kłopoty będą mieli?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostro. Niespodziewana końcówka.
    ~Maria

    OdpowiedzUsuń