poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 20 'Anonymous'

Clary wstała i nałożyła na swoje nagie ciało swoją bieliznę i za dużą bluzkę Justina, związała włosy w luźnego koka i ignorując obecność brązowookiego w łóżku podeszła do biurka, wyciągnęła na wpół pustą paczkę papierosów i odpaliła jednego wpatrując się w zakratowane okno.

- Pójdę wziąć prysznic. – Zaciągnęła się i po raz pierwszy spojrzała na Justina.
Dziewczyny, pomyślał chłopak i założył bokserki. W jednej chwili żartują i są słodkie, za chwile przybierając  jakby inną maskę udają niedostępne i  tajemnicze. 

- Um… Okej. – Mruknął i przeczesał ręką włosy. Czuł potrzebę zmycia z siebie tego całego potu towarzyszącemu przed chwilą odbytemu stosunkowi, jednak czuł by się niekomfortowo w jednym prysznicu razem z Clary, pomijając fakt że nawet mu tego nie proponowała.

Szatynka zniknęła za drzwiami łazienki, niedługo potem słychać było wodę wydobywającą się spod prysznica. Justin założył spodnie i rozglądając się za swoją koszulką uświadomił sobie, że Clary zabrała ją ze sobą do łazienki. Czuł się zbyt onieśmielony wizją nagiej dziewczyny pod prysznicem więc nawet nie myślał o próbie odzyskania stamtąd rzeczy, jeszcze gorszym pomysłem wydała mu się myśl by bez niej wyjść z pokoju i przemierzyć wszystkie korytarze by dostać się do swoich czterech ścian dzielonych z Tysonem. 

Westchnął ciężko i ponownie zajął miejsce na łóżku myśląc o o tym co się właśnie stało.

Schował twarz w dłoniach, wszystko co sobie postanowił przez te kilkanaście lat swojego życia zostało zrujnowane w ciągu jednej godziny. Jednak nie to było najgorsze, w końcu każdemu zdarzają się błędy, coś czego żałujemy, jednak chodziło o to że Justin nie żałował. Wręcz przeciwnie, teraz wiedział skąd bierze się to całe zamieszanie wokół seksu i przeżyłby z przyjemnością i bez wahania to wszystko jeszcze raz. Ta zmysłowość i przyjemne uczucie w mięśniach kiedy te rozluźniały się podczas orgazmu przyciągało go jak ćmę do ognia mimo, że czuł to po raz pierwszy wiedział, że chce więcej i w tedy uświadomił sobie że Clary miała rację mówiąc mu ‘do niczego nie będę cię zmuszała, sam wrócisz po więcej’. Zrozumiał znaczenie tych słów. Szatynka dobrze wiedziała jaką przyjemność Justinowi da seks, to jak zakazany owoc który raz spróbowany zostawiał niedosyt. 

Chłopak westchnął i rozejrzał się po pomieszczeniu, właśnie odbył swój pierwszy stosunek, ziemia się nie rozstąpiła, ściany nie zaczęły się walić, a słońce nie przestało świecić. 
Chłopak zaczął wątpić, że to co zrobił było rzeczywiście takie złe, oczywiście, chciał zrobić to po raz pierwszy z osobą którą by bezgranicznie kochał, ale czy takie myślenie nie było zbyt... staromodne? Tak, tego słowa Justin szukał. 

Clary wyszła spod prysznica owijając swoje ciało zwykłym białym ręcznikiem który pewnie od paru lat był w ośrodku służąc to innym wychowanką. Szatynka wzdrygnęła się na myśl o dzieleniu rzeczy którą wycierała całe swoje ciało z jakimś ohydnym typem z poprawczaka. Pokręciła głową odganiając te myśli i podeszła do lustra, wierzchem dłoni starła z niego parę wywołaną nie zamknięciem kabiny prysznicowej i zerknęła na swoje odbicie. 
Jej białą twarz zdobiły lekko zaróżowione policzki, a oczy błyszczały z niewiadomego jej powodu, brzoskwiniowe wargi nabrzmiałe od pocałunków tylko dodawały uroku całemu jej wyglądowi. 
Ciche westchnięcie wydostało się z jej ust, czesząc niesforne kosmyki kasztanowych włosów zaczęła myśleć nad wszystkim. 
Osiągnęła w końcu to do czego dążyła od samego początku, ale wiedziała co czeka ją potem i wcale nie uśmiechało się jej spełniać kolejnej części planu. Odłożyła czarną szczotkę i oparła ręce po bokach umywalki patrząc na swoje odbicie z obrzydzeniem. 

- Potwór. - Wyszeptała patrząc w swoje oczy i zacisnęła usta. - Jesteś pieprzonym potworem. - Dodała również szeptem i spuściła wzrok na swoje ręce. Nie wiedziała do końca czy to co teraz robi jest tym co chce robić w przyszłości, ale nie miała wyboru. Nikt w tedy go nie miał, razem z przyjaciółmi wkopała się w niezłe bagno i teraz nie było szans na odwrócenie biegu wydarzeń. Najwidoczniej tak musiało być. 

Nie zadręczając się więcej myślami Clary ręcznikiem osuszyła resztę ciała, założyła czystą bieliznę, szare, przedarte spodenki z wysokim stanem i zwykły czarny top, luźno zwisający na jej szczupłych ramionach. 
Odrzuciła wilgotny ręcznik na bok nie fatygując się jego powieszeniem czy też jakimkolwiek złożeniem i ostatni raz zerkając w lustro opuściła łazienkę trzymając w dłoni koszulkę szatyna.
Zamknęła za sobą drzwi do pomieszczenia i uniosła wzrok na chłopaka, momentalnie całe jej ciało przeszła fala gorąca widząc jak ten trzyma w dłoni jej telefon i patrzy na nią wyczekująco. 
Zacisnęła szczękę czując wzbierającą się w niej złość, jej oczy pociemniały a pięść zacisnęła się na materiale koszulki Justina. 

- Co ty do cholery robisz z moim telefonem. - Warknęła podkreślając słowo 'moim' i podeszła do chłopaka wyrywając mu urządzenie. - Co ty sobie do chuja wyobrażasz?! - Krzyknęła a złość rosła w niej z każdą chwilą. 

- Ja? - Szatyn uniósł brwi. - Raczej ty?! - Burknął i wstał stajać twarzą w twarz z szatynką. 

- Słucham? Masz mój telefon i jeszcze na mnie wrzeszczysz? - Parsknęła i zacisnęła usta oszołomiona nagłym wybuchem chłopaka. - Za dużo sobie pozwalasz Bieber. - Syknęła przez zaciśnięte zęby a jad kapał niczym trucizna z każdego wypowiedzianego słowa. 

- Sprawdź wiadomości. - Parsknął Justin i zabierając dziewczynie swoją koszulkę, szybko ją założył i wyszedł z pokoju. Clary uchyliła usta nic z tego nie rozumiejąc, jednak p chwili je zamknęła nie wysilając się na żadne słowo i zdenerwowana rzuciła telefonem o łóżko przez co ten w rezultacie upadł na podłogę tuż przy nim.

- Pieprzony dzieciak. - Syknęła zła i kopnęła w drzwi przez które przed chwilą wyszedł Bieber. Wściekła odpaliła ostatniego papierosa i zerknęła na zegarek wiszący na ścianie, który wskazywał 10:40. Kiedy skończyła palić, związała jeszcze wilgotne włosy w luźnego koka i wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami nawet nie myśląc o zamknięciu ich na klucz. Ruszyła korytarzem ignorując wszystkich i przepychając się przez znudzonych i rozmawiających nastolatków. 

Ignorowała krzyki za sobą typu 'uważaj jak chodzisz Reed, gdzie się tak śpieszysz piękna' i szła dalej wiedząc dokładnie gdzie chce się teraz znaleźć. Zeszła schodami do piwnicy budynku rozglądając się czy na pewno nikt jej nie widzi. Szybko pokonała schody i ruszyła wąskim, obskurnym korytarzem który wyglądał jak z marnego horroru. Szare ściany na których co kilkadziesiąt metrów pojawiała się mała lampa ledwo oświetlając korytarz swoim światłem. 
Na suficie w miejscach w których tynk już nie wytrzymywał, kapały powoli małe kropelki wody utrzymując stały rytm echem odbijający się o ściany. 
Dziewczyna omijała małe kałuży wody krzywiąc się na myśl że to pewnie z czyjejś łazienki. 

- Powinni wreszcie wyremontować ten budynek. - Mruknęła sama do siebie idąc dalej. Po jakimś czasie skręciła i do jej uszu dostały się znajome śmiechy, które z każdym krokiem stawały się coraz głośniejsze. Szatynka uśmiechnęła się pod nosem, poprawiła spodenki które lekko jej się podwinęły i szła dalej uważnie nasłuchując. 

Kiedy skręciła, tym razem w lewo jej oczom ukazała się grupka chłopaków, dwóch stało opartych o ścianę z tanimi winami w ręku a trzech przed nimi z papierosami lub jointami pomiędzy wargami. Wszystkie spojrzenia momentalnie przeniosły się na dziewczynę, która wsunęła ręce w tylne kieszenie szortów lustrując wszystkich po kolei wzrokiem. 

- Proszę proszę. - Zaśmiał się chłopak z winem w ręku. Był wysoki, dobrze zbudowany, szerokie ramiona i cholernie chude nogi których zazdrościła nie jedna dziewczyna. Jego brązowe, lekko kręcone włosy postawił na żel, a zielone przenikliwe spojrzenie nie opuszczało szatynki. - Clary Reed, we własnej osobie. - Zaśmiał się i spuścił wzrok na swoje nogi. - Co panią do nas przyprowadziło? - Ponownie podniósł wzrok z szerokim uśmiechem na ustach, a w jego dolnej wardze zabłyszczał mały kolczyk który przygryzł powstrzymując śmiech. 

- Cześć Luke. - Mruknęła bez krzty rozbawienia. 

- Whoa, skarbie, nie przesadzaj z tym entuzjazmem, też się cieszę że cię widzę. - Parsknął sarkastycznie chłopak i zmierzył dziewczynę wzrokiem oblizując wargi. 

- Nie przyszłam się powygłupiać, Brooks, mam sprawę. 

- Oh nie wątpię. - Uśmiechnął się zadziornie. - Ale najpierw maniery, Reed, co ten poprawczak z tobą zrobił skarbie. - Zaśmiał się. - Przedstawię cię kolegom. - Puścił jej oczko i spojrzał na chłopaków otaczających go. 

- Daniel. - Kiwnął na blondyna który zaciągnął się papierosem tym samym skracając swoje życie. Był prawdopodobnie tego samego wzrostu co Luke, ale przez to że opierał się o ścianę i był nieco zgarbiony szatynce trudno było to ocenić. Jego brązowe oczy drążyły dziurę w jej ciele, a blond grzywka opadała swobodnie na jego czoło. - Ashton. - Kontynuował chłopak wskazując na czarnowłosego z pięknymi, niczym ocean oczami. Kilka tatuaży pokrywały jego ręce i szyję tworząc mu wizerunek typowego bad boy'a. - Jim. - Jako jedyny nie patrzył już na Clary, jego ciemne, brązowe oczy wlepione były w Luka, umięśniona ręka powędrowała do ust wsuwając do nich jointa. Jego włosy były niebieskie przez co znacznie wyróżniał się od wszystkich tu zgromadzonych. W brwi miał umieszczony mały kolczyk który dodawał mu charakteru i podobnie jak jego wesoły przyjaciel posiadał go również w wardze. Posturą był podobny do innych, dobrze zbudowany, z szerokimi ramionami i wąskimi biodrami, jednak był znacznie niższy co rzuciło się od razu dziewczynie w oczy. - I ostatni to Christian. - Kiwnął na blondyna z idealnie postawioną do góry grzywką i szerokim uśmiechem na ustach, cicho się śmiał popalając dalej jointa. Ich oczy się spotkały, jej brązowe a jego szare, wyszczerzył się ukazując białe, równe zęby. 

- Ta, super. - Mruknęła Clary i spojrzała znowu na Luka. - Potrzebuje alkoholu, najlepiej wódki. - Oblizała usta. 

- Skarbie. - Zacmokał niezadowolony Luke. - Nic nie jest za darmo. - Zaśmiał się i puścił jej oczko. - Musiałem się bardzo postarać żeby zdobyć to o co prosisz. 

- Przechodź do sedna, nie mam czasu. - Mruknęła. - Ile chcesz?

- Hmm.. - Uśmiechnął się cwaniacko i spojrzał na swoich kolegów. - Myślę, że to nie kwestia pieniędzy mała. - Znów przeniósł wzrok na dziewczynę, której złość zamiast maleć, rosła jeszcze bardziej. 

- Posłuchaj mnie uważnie Brooks. - Warknęła przez zaciśnięte zęby. - Jeśli myślisz, że zrobisz ze mnie dziwkę, nie uda ci się więc nie pierdol głupot bo nie mam czasu na te twoje szczeniackie zabawy.
- Dobra dobra. - Zaśmiał się u uniósł ręce w obronnym geście. - Dwieście i litr jest twój. - Wzruszył ramionami. 

- Pojebało cie? - Dziewczyna uniosła brwi. - To tylko wódka, a nie jebany napój odmładzający. - Parsknęła. 

- Bierzesz czy nie? - Zaśmiał się i wyciągnął z czarnego plecaka, którego dziewczyna wcześniej nie zauważyła litrową butelkę wódki. - To ostatnia, lepiej myśl szybciej. 

Dziewczyna zacisnęła usta dobrze wiedząc, że nie ma wyjścia i wyciągnęła z kieszeni kilka banknotów. - Biorę. - Mruknęła i podała chłopakowi wyznaczoną sumę, a ten podał jej butelkę. 

- Dobrze robi się z tobą interesy skarbie. - Luke puścił jej oczko.

~*~

- Ja już lecę. - Zaśmiała się Clary ledwo trzymając się na nogach, podparła się ściany i schyliła się powoli kładąc już prawie pustą butelkę wódki na ziemi. Kiedy ta była bliska upadkowi, dziewczyna szybko złapała ją i postawiła od razu się prostując. - Siedź grzecznie, mała. - Zaśmiała się patrząc na butelkę i wyciągnęła przed siebie dłonie w stronę butelki. - Grzeczna dziewczynka. - Parsknęła, jej głowa lekko kołysała się na boki i cicho chichocząc spojrzała na Luka, reszta chłopaków już dawno poszła na górę. 

- Widzisz? Słucha się. - Parsknęła i uśmiechnęła się szeroko.

- Brawo. - Zaśmiał się cicho chłopak i oblizał usta. 

- Mam takie pytanko. - Cały czas chichotała kołysząc się na boki. - Za nim pójdę, chce znać odpowiedź. 

- Jasne, dawaj. - Luke uśmiechnął się szeroko patrząc na pijaną Clary, miał znacznie mocniejszą głowę od dziewczyny co bardzo cieszyło go w tym momencie. 

- Ten twój malutki kolczyczek. - Zaśmiała się wskazując palcem na kolczyk w wardze chłopaka i odchylając swoje ciało lekko w tył przez nadmiar alkoholu. - Kolczyczek? czy jest w ogóle takie słowo? - Parsknęła i spojrzała w sufit. - Wymyślam słowa! - Zaśmiała się głośno. 

- O co chciałaś spytać mała. - Zaśmiał się patrząc na nią. 

- A, no tak! - Uśmiechnęła się szeroko. - Czy ten twój kolczyczek jak oblizujesz usta, cię nie boli? - Zaśmiała się. - To cholernie seksowne, ale musi boleć. - Parsknęła. 

- Nie, nie boli. - Zachichotał cicho i złapał dziewczynę w pasie kiedy ta prawie upadła. 

- Whoa, trochę sporo wypiłam. - Zaśmiała się i mrugnęła kilka razy jakby to miało w jakiś sposób jej pomóc. - Dobra, wracam do pokoju. - Odsunęła się od chłopaka, ale ten prawie od razu znów przyciągnął ją do siebie kiedy mocno się zachwiała. 

- Zaprowadzę cię, jest późno więc raczej nikt nas nie zobaczy. - Parsknął i objął Clary w tali.

~*~

- Shh, shh, bo nas gonią. -Szatynka przyłożyła sobie palec do ust  wchodząc do pokoju.

- Kto nas goni? - Zaśmiał się Luke. 

- No oni. - Jęknęła i wywróciła oczami co spowodowało kolejny cichy śmiech chłopaka, Pomógł jej usiąść na łóżku, jednak ta od razu opadła na plecy cicho chichocząc. 

- Idź spać. - Zaśmiał się chłopak i ostatni raz spojrzał na Clary po chwili wychodząc. 

- Idź spać, idź spać. - Przedrzeźniała go szatynka siadając. - Chce się bawić. - Zaśmiała się i wstała, podeszła do biurka i chwiejąc się na nogach otworzyła nową paczkę papierosów, wyciągnęła jednego i go odpaliła. 

- Tak lepiej. - Zachichotała zaciągając się i podeszła do łóżka, jej noga napotkała na swojej drodze jakiś przedmiot, który przez zderzenie ze stopą szatynki wpadł pod łóżko. Clary zmarszczyła brwi i kucnęła prawie się przy tym przewracając. Wsunęła rękę pod łóżko, krzywiąc się lekko czując kurz pod dłonią. 
W końcu chwyciła cienki, prostokątny przedmiot. Usiadła po turecku i spojrzała na swój telefon.

- O! Tu jesteś. - Zaśmiała się i obróciła iPhona w dłoni. - Tęskniłeś? - Wydęła dolną wargę i naciskając mały przycisk blokady z boku podświetliła ekran, który pokazał godzinę dwunastą w nocy. - Wow, serio już późno. - Zaśmiała się i opierając plecami o łóżko ,przeciągnęła palcem po ekranie odblokowując telefon. Zmarszczyła brwi kiedy zobaczyła skrzynkę odbiorczą. Jej uwagę przykuła wiadomość z dnia dzisiejszego, którą otrzymała o 10:23. Nie przypominała sobie żeby ją widziała, ale wyświetlała się jako już wcześniej przeczytana. 
Nacisnęła na wiadomość i momentalnie otrzeźwiała czytając jej treść.

_____________________________

Od Autorki: 
Jejku już 20, jak to szybko leci ujcbsuj. Jutro wracam do domu, więc rozdział 21 powinien pojawić się równo za tydzień w poniedziałek :)
Coraz mniej osób komentuje rozdziały, nie wiem czy taka mała liczba czyta czy innym się po prostu nie chce. Nie mam pojęcia, ale byłoby mi miło gdyby było ich nieco więcej, widziałabym w tedy że nie piszę na marne. No ale co zrobić.

Wesołych wakacji x Mój tt nadal ten sam @ahmyariana_


14 komentarzy:

  1. Super! Czekam na nastepny :) co bylo w tym sms-ie? Haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, z niecierpliwością czekam na następny. Ciekawe co było w tym sms-ie. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) Ciekawe co było w tej wiadomości??? :)
    Z niecierpliwością czekam na nn :* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.Justin się jej postawił.!! Czekam nn.Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przerywaj w takim momencie kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. ahh całe opowiadanie pochłonęłam w jeden dzień ! jest niesamowite ! zupełnie inna fabuła i mega wciąga ! jeden minus....pełno błędów ;c
    czekam na następny ! życzę weny ;)
    http://addicted-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa, co tam bylo? W takim momencie? Haha czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  8. hshskdkdbjdbkdb co było w tym sms ?
    nie moge doczekać sie nastepnego rozdziaLu

    OdpowiedzUsuń
  9. dlaczego akurat w takim momencie ?
    nie moge doczekać się nastepnego rozdziału
    + informujesz na tt o nowych rozdziałach ? jak tak mogłaś by mnie informować ?
    /@JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaaaaaaaa kocham kocham kocham chce następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku genialne 😍😍
    Podejrzewam,ze tego smsa napisala ta tajemnicza osoba,z ktora Clary gada o Jussie 😊
    Daleej

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe o jakiej treści jest ten sms omg ;o super xx

    OdpowiedzUsuń
  13. ej no w takim momencie koniec? ehh dawaj szybko next!

    OdpowiedzUsuń